15 czerwca 2010

sen jak z Kafki

Śniło mi się, że poszłam do fryzjera i mówię jaką chciałabym mieć fryzurę i że poprzednio tylko mi podcięto końcówki zamiast konkretnie obciąć i tym razem już chciałabym konkretnie i tak dalej opowiadam, pani słucha, przytakuje po czym każe chwileczkę poczekać i wychodzi. Więc czekam. Czekam, czekam…

Po jakimś czasie przychodzi kolejna, której muszę wszystko opowiadać od nowa, ona też uważnie słucha, przytakuje, po czym przeprasza na chwilkę i wychodzi. Więc znowu czekam. Czekam, czekam, trochę się nudzę…

Po dłuższym czasie przychodzi KOLEJNA pani, której od nowa opowiadam a ona tym razem nie tylko uważnie słucha, ale i robi notatki!!! I jak zwykle zamiast zacząć mi te włosy obcinać WYCHODZI… trochę mnie to już irytuje.

Następną „fryzjerką” jest (wreszcie jakieś urozmaicenie!) moja nauczycielka od fizyki z liceum, której się wszyscy zawsze strasznie bali. Również słucha uważnie, ale ja już bez entuzjazmu i zamiast dokładnie opowiadać jak chcę być obcięta, obserwuję ją jak robi notatki i jak mi się przygląda i przytakuje… oczywiście w końcu wychodzi a kolejną jest jedna internetowa znajoma, której nie widziałam jeszcze „na żywo”. I tak się składa, że z jej notatek wypada jakaś karteczka, którą niepostrzeżenie zabieram i chowam do kieszeni a kiedy wychodzi czytam i okazuje się, że to wizytówka, ale od razu orientuję się, że jakaś lipna, bo dziewczyna nazywa się zupełnie inaczej a miejsce zamieszkania, jakie podała w ogóle NIE ISTNIEJE!!! W tym momencie mam już całkowitą pewność, że to nie zwykły salon fryzjerski, ale jakiś przekręt i że pewnie chcą ze mnie wyciągnąć jakieś cenne informacje, (których przecież nie posiadam) albo zrobić ze mnie wariata! No więc wychodzę!

Ale zanim wyszłam musiałam przecisnąć się przez cały skład przedziałów, bo nagle okazało się, iż rzecz dzieje się w jakimś zatłoczonym pośpiesznym a jak już wyszłam była zima w kurorcie narciarskim i wszędzie śnieg i wyciągi…

No? I co ja mam myśleć o takim śnie w środku lata?

;)



6 komentarzy:

  1. a czy myślisz, gdy tworzysz te zaskakujące, malarskie wizje?

    OdpowiedzUsuń
  2. trudne pytanie.. chodzi w sumie o to żeby NIE myśleć, nie planować i nie oceniać efektów a kiedy się pojawiają myśli w głowie obserwować je, "układać" i "przemalowywać" ;) co nie jest łatwe, jeśli się maluje na jakiś trudny temat, bo jak bez tematu to spoko.. a ten obrazek powyżej to na temat macierzyństwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. komentarz mi zjadło!? :O

    OdpowiedzUsuń
  4. No powiem Ci, że kurna ten obrazek to już taki jakiś jest, że... też chce tak umieć ;) Ja to od paru lat mam taki we łbie obraz abstrakcyjny, nawet dużo detali pamiętam (nie o macierzyństwie;) i chyba bym sobie chciał namalować go wreszcie...

    OdpowiedzUsuń
  5. nooo to kochany - kurs jest w sierpniu! ale taki co masz w głowie możesz zawsze namalować i bez kursu w sumie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. matko maluj maluj a ja sojamasa zalogowac sie nie umiem zeby zostawic moje achy !
    to ja klamka bez drzwi

    OdpowiedzUsuń