dom został ochrzczony!
nie pierwszy raz, ale pierwszy raz z zewnątrz i w gronie starych znajomych, znaczy było ognisko i rytualne śpiewy, ryki i tańce. upiłam się dwoma redsami a dziecko spało snem niezmąconym przy natężeniu decybeli wyjątkowo dużym jak na naszą spokojną okolicę...
poza tym jest wspaniale! nastała nowa era mojego macierzyństwa - na razie tylko dwa razy w tygodniu po 5 godzin (celem przygotowania i przyzwyczajania) ale to na tyle dużo, że za pierwszym razem zdążyłam rozpakować wreszcie zaległe pudła od pół roku zawalające jeden pokój, posprzątać tenże pokój i całą górę, upiec dwa chleby i namalować obraz a wieczorem mimo to czułam się jak nowo narodzona... i już nie mogę się doczekać następnego razu, kiedy to znowu rowerem z sąsiedniej wsi przyjedzie do nas pani Ania!
;)
a obrazek jeszcze zaległy pokursowy wychodzenie z mroku przedstawiający ;)
Budapeszt
6 lat temu
coz za burzujstwo ;-)! mojej siostrze by sie tez przydala pani Ania...
OdpowiedzUsuńjak nie ma babci w pobliżu to polecam szczerze a zwłaszcza jak nie chce z dzieckiem siedzieć aż do podstawówki i wychować na maminsynka(mamincórek chyba nie ma) ;P
OdpowiedzUsuńno wreszcie tu dotarłam, tak trochę tu inaczej - jak nie u ciebie, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia :)Latkaa
OdpowiedzUsuńno to cieszę się że wreszcie dotarłaś! ;))
OdpowiedzUsuńze wszystkich obrazów właśnie ten - pozdrawiam Cię, Joszi
OdpowiedzUsuńgabigabi
na zdjęciu ten się często podoba, ciekawe czy "na żywo" też by się podobał, bo ma chropowatości i złoto! ;)
OdpowiedzUsuńo! zmiany widze zmiany :) sluchaj mam nadzieje ze ten pan autor sojamasa nie prestanie pisac co? nie umiem mu zostawic komentarza ale jestem fan club
OdpowiedzUsuńklamka
Klamka! ten pan od sojamasy to też JA! ;)) na zmiany piszemy z kumplem raz on raz ja że tak się przyznam nieskromnie skoro Ci się podoba ;)
OdpowiedzUsuń